Witam
po krótkiej przerwie... Zapewne jesteście ciekawi jak wygląda
sytuacja z moim dostępem do internetu ? A no właśnie... nie
wygląda. Internetu jak nie było, tak nie ma, i mimo iż jestem
optymistą jak to się mówi "pełną gębą", czuję w
kościach, że prędko go nie będzie... Cóż, rozczarowanie tym
rzekomo rozwiniętym krajem wzrasta w zastraszającym tempie. Jak tak
dalej pójdzie to chyba zrobię dowcip firmie 1 i
przekażę sprawę miejscowej gazecie :) Ale będzie ubaw. Co nie ?
:D
A
teraz do rzeczy... 25.09 ma do nas przyjść... zgadnijcie kto
? TAK! Brawo! Kolejny Szanowny Pan Technik od internetu :) Ciekawe co
powie tym razem. Obstawiam że nic nie zdziała, podobnie jak jego
poprzednicy. I jak jego koledzy po fachu, powie, że winowajcą znowu
jest firma V, czyli 3-cia z kolei firma. Tak tak moi drodzy.
Wyjaśnię
jak z mojego punktu widzenia (zwykłego klienta) wygląda wstpółpraca
pomiędzy tymi 2 firmami. Otóż firma 1 jest dostawcą
internetu i tejże firmy jestem klientem. Co ma do tego firma
V ? Otóż już wyjaśniam. Firma 1 dostarcza internetu
swoim szanownym klientom za pomocą łączy i skrzynek
przyłączeniowych, które należą do firmy V (tak mi
powiedział pracownik infolinii firmy 1). Myślę że jest to
coś w rodzaju dzierżawy. W moim przypadku, jak mi to wyjaśniono,
jeden kabelek należący do firmy V, łączący moje
mieszkanie z osiedlową skrzynką przyłączeniową jest
uszkodzony/przerwany/nie podłączony. Firma V została o tym
poinformowana przez firmę 1 i z tego co wiem zajęła się
naprawą. Niestety naprawa chyba nie była skuteczna. Bo mimo
wszystko, internetu dalej nie mam... Także czekam na dalszy rozwój
wydarzeń. Ah... Zapomniałbym. Szanowni Panowie Technicy nie są z
firmy 1. Reprezentują kolejną firmę zewnętrzną (T),
współpracującą z 1. Śmiech na sali..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz