czwartek, 25 września 2014

1&1, Vodafone - Czyli dalsze problemy z niemieckim internetem

Witam po krótkiej przerwie... Zapewne jesteście ciekawi jak wygląda sytuacja z moim dostępem do internetu ? A no właśnie... nie wygląda. Internetu jak nie było, tak nie ma, i mimo iż jestem optymistą jak to się mówi "pełną gębą", czuję w kościach, że prędko go nie będzie... Cóż, rozczarowanie tym rzekomo rozwiniętym krajem wzrasta w zastraszającym tempie. Jak tak dalej pójdzie to chyba zrobię dowcip firmie 1 i przekażę sprawę miejscowej gazecie :) Ale będzie ubaw. Co nie ? :D




A teraz do rzeczy... 25.09 ma do nas przyjść... zgadnijcie kto ? TAK! Brawo! Kolejny Szanowny Pan Technik od internetu :) Ciekawe co powie tym razem. Obstawiam że nic nie zdziała, podobnie jak jego poprzednicy. I jak jego koledzy po fachu, powie, że winowajcą znowu jest firma V, czyli 3-cia z kolei firma. Tak tak moi drodzy. 


Wyjaśnię jak z mojego punktu widzenia (zwykłego klienta) wygląda wstpółpraca pomiędzy tymi 2 firmami. Otóż firma 1 jest dostawcą internetu i tejże firmy jestem klientem. Co ma do tego firma V ? Otóż już wyjaśniam. Firma 1 dostarcza internetu swoim szanownym klientom za pomocą łączy i skrzynek przyłączeniowych, które należą do firmy V (tak mi powiedział pracownik infolinii firmy 1). Myślę że jest to coś w rodzaju dzierżawy. W moim przypadku, jak mi to wyjaśniono, jeden kabelek należący do firmy V, łączący moje mieszkanie z osiedlową skrzynką przyłączeniową jest uszkodzony/przerwany/nie podłączony. Firma V została o tym poinformowana przez firmę 1 i z tego co wiem zajęła się naprawą. Niestety naprawa chyba nie była skuteczna. Bo mimo wszystko, internetu dalej nie mam... Także czekam na dalszy rozwój wydarzeń. Ah... Zapomniałbym. Szanowni Panowie Technicy nie są z firmy 1. Reprezentują kolejną firmę zewnętrzną (T), współpracującą z 1. Śmiech na sali..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz